Dyskusja wokół "Jana Karskiego"

03.02.2010

Wydana w ubiegłym roku książka Haenela znajdowała się przez wiele tygodni na francuskich listach bestsellerów. Zyskała też uznanie krytyków - otrzymała ważną nagrodę literacką Prix Interallie oraz nominacje do wielu innych, w tym do prestiżowej Nagrody Goncourtów.

Kontrowersje, jakie wybuchły wokół Jana Karskiego, dotyczą przede wszystkim trzeciej części książki utrzymanej w formie monologu wewnętrznego bohatera. Według autora alianci byli świadomie bezczynni wobec Holokaustu, ponieważ obawiali się perspektywy przyjęcia w swoich krajach milionów Żydów ocalałych z Zagłady.

Francuski reżyser Claude Lanzmann, autor głośnego dokumentu "Shoah", oskarżył pisarza o "fałszowanie historii". Według Lanzmanna, książka to "podróbka". "Jego wyimaginowany Karski (...) jest fałszywy w każdym calu" - twierdzi reżyser. Jako koronny dowód Lanzmann przytacza opis audiencji udzielonej kurierowi Państwa Podziemnego przez prezydenta USA Franklina Delano Roosevelta w waszyngtońskim Białym Domu w lipcu 1943 roku. W tej literackiej wersji lider wielkiego mocarstwa, pochłonięty głównie jedzeniem i oglądaniem nóg młodych kobiet, demonstruje obojętność wobec losu europejskich Żydów.

Lanzmann uważa, że ta wizja jest całkowicie niezgodna z faktyczną postawą Roosevelta. Aby tego dowieść, reżyser zapowiedział, że już wkrótce - przypuszczalnie w marcu - pokaże we francusko-niemieckiej telewizji Arte własny film "Raport Karskiego".

Artykuł Haenela, w którym pisarz odpiera zarzuty, ukazał się w dzienniku "Le Monde". Pisarz przypomina, że trzecia część jego książki ma czysto powieściowy charakter.

"Odwołanie się do fikcji literackiej nie jest tylko prawem - jest ono koniecznością, gdyż nie wiemy prawie nic o życiu Karskiego po 1945 roku, poza tym że milczał on przez 35 lat. Historycy są bezsilni wobec tego milczenia: przedstawienie postaci Karskiego wymaga więc podejścia intuicyjnego" - pisze Haenel.

Dyskusja wokół książki Jan Karski wybuchła również w Polsce.

2 lutego w Gazecie Wyborczej głos w sprawie Jana Karskego zabrał Leopold Unger: "Nie znałem osobiście Jana Karskiego. Yannick Heanel też osobiście go nie znał. Znałem Karskiego z jego książek i z łamów "Kultury", gdzie byliśmy nieraz sąsiadami. Heanel - także znał go tylko z druku (choć nie tak szeroko, nie wszystko jest przetłumaczone z polskiego), do niektórych źródeł (np. do "Kultury") nie sięgał. Różni nas coś innego: ja o Karskim nie pisałem, Heanel - tak. Nie jestem pewny, czy słusznie. Nie chodzi mi o literaturę, to sprawa dla krytyków. Chodzi mi o Karskiego". Więcej na stronie Gazety Wyborczej -

W najnowszym numerze Polityki (nr 6, 6 lutego) ukazał się obszerny wywiad z Yannickiem Haenelem, w którym padają takie oto słowa: ”Mój Karski przeszkadza we Francji, ponieważ wolimy przemilczeć nasze zachodnie przypadłości. Portret Karskiego po 1945 r., który kreślę, obnazą antysemityzm Zachodu. Nie ma tylko antysemityzmu polskiego, jest też antysemityzm amerykański, francuski, rosyjski. Znam historyków, którzy nie dopuszczają myśli, że Stany Zjednoczone mogą być czymś innym niż krajem wyłącznie niewinnym i bohaterski, który przyniósł wolność i zwycięstwo. To zaślepienie nie jest dziś tak silne jak w latach 50., ale wciąż istnieje(…)".

Polecamy również:

- wywiad Remigiusza Grzeli z Yannickiem Haenelem z Gazety Wyborczej -
- informacja o sporze wokół książki Jan Karski na stronie Instytutu Książki -

PAP/Gazeta/Wyborcza/Polityka/Wydawnictwo Literackie