"49 idzie..." do księgarń
05.05.2009
Jest to jedna z najważniejszych powieści XX wieku, uważana jednocześnie za najbardziej przystępną w dorobku Pynchona. Książka przedstawia historię Edypy Maas, która pewnego dnia dowiaduje się, że odziedziczyła spadek po swoim byłym partnerze, nieprzyzwoicie bogatym Piercie Inveraritym. Kobieta nie ma wówczas pojecia, że na własne życzenie pakuje się w nie lada kabałę. Inverarity posiadał m.in. liczne pakiety akcji w tajemniczej korporacji Yoyodyne oraz ogromną kolekcję znaczków pocztowych. Gdy Edypa próbuje dowiedzieć się czegoś więcej o Inveraritym, odkrywa obejmującą cały kraj i setki lat konspirację, której elementami są tajemnicze symbole trąbki pocztowej. Czy Edypa rzeczywiście wpadła na trop wielkiej Tajemnicy? A może jest przez kogoś manipulowana? Czytelnik razem z Edypą podejmuje grę…
W portalu Interia.pl w związku z wydaniem powieści opublikowano duży artykuł Bartosza Stoczkowskiego na temat Pynchona:
"Lektura "49 idzie pod młotek" to rozgrywka z podwójnym dnem. Autor mnoży miraże znaczeń, wprowadzając czytelnika coraz głębiej pomiędzy chłodne, milczące wydmy, które mogą pod zwałami literowego piasku kryć tropy wiodące do oazy zrozumienia. Ale wcale nie jest powiedziane, że właśnie tak jest.
Zabawa zaczyna się już od pierwszej linijki: czy imię i nazwisko Edypy Mass tworzy konstrukt znaczeniowy, zbudowany na fundamencie mitologicznej walki z fatum i katolickiej mszy? Albo też "mszy edypalnej", więc świętokradczej? Inna sprawa, że słowo "mass" to także bawarska miara objętości piwa."
Aby przeczytać cały tekst, kliknij