Święty Wrocław - przeczytaj recenzję

07.03.2009

Oto fragment recenzji Moniki Frenkiel:

"Książka Orbitowskiego jest przede wszystkim wizją końca świata, mitycznej Apokalipsy, która spopiela glob, pozostawiając na nim tylko tych, którzy uwierzyli, w swoistej arce – za murami Świętego Wrocławia. Koniec świata nadchodzi powoli, ale w sposób widoczny i zapowiadany, nawet przez własnych proroków. I jak w starożytnej Troi, której koniec wieszczyła Kasandra, przepowiedniom wierzą nieliczni. Inni widzą w tym świetną zabawę, jeszcze inni proroctwa zbywają wzruszaniem ramionami. A jeszcze inni reagują ciekawością – podchodzą pod mury Świętego Wrocławia i znikają."


Aby przeczytać cały tekst, wystarczy kliknąć

Wstąp do polskiego Twin Peaks…

Piewca tematyki osiedlowej powraca do korzeni. Tym razem w blokach nie zagnieździły się diabły ani duchy, a drugie osiedle. Urzeczeni mieszkańcy porzucają dotychczasowe życie, by oddać się demolowaniu własnych mieszkań - pod wielką płytą kryje się gorąca, czarna powierzchnia. Z każdym dniem na niezwykłym osiedlu przepada coraz więcej ludzi, mnożą się gapie, wyznawcy i badacze, szaleństwo ogarnia administrację i media.

Święty Wrocław to horror-ballada o Polsce proroków, pielgrzymów i wariatów, o mieście pierwszych miłości, o wiośnie dziewięciu cudów, o zbliżającej się katastrofie.

Święty Wrocławiu, który gładzisz grzechy świata, zmiłuj się nad nami…

Łukasz Orbitowski (1977) - absolwent filozofii UJ, terminował u fantastów, awangardzistów i realistów. Pisze gęstą prozę z bohaterami twardo stawiającymi czoła wyzwaniom tego i tamtego świata. Autor książek: Złe wybrzeża (1999), Szeroki, głęboki, wymalować wszystko (2002), Wigilijne psy (2005), Horror show (2006). Współpracuje z „Nową Fantastyką”, „Lampą” i „Science Fiction”, „Przekrojem” i „Dziennikiem”. Mieszka w Krakowie, szkołę podstawową kończył na krakowskim Kazimierzu, gdzie rozgrywała się akcja jego ostatniej powieści Tracę ciepło.