„Login” Tomasza Lipko to cyberthriller, który trzyma w napięciu od pierwszych do ostatnich stron, by ostatecznie zaskoczyć zakończeniem. Nie jest to jednak tylko powieść podnosząca czytelniczą adrenalinę – przesłanie i finał dają wiele do myślenia na temat kondycji współczesnego społeczeństwa. Głównym bohaterem i narratorem jest Bartłomiej Heller, od wielu lat będący proboszczem w Piotrkowie Mazowieckim. Duchowny doskonale orientuje się w prowincjonalnych, samorządowych układach i – mimo iż budzą one jego niesmak - nieraz bierze w nich udział. Małomiasteczkowa rzeczywistość bywa dla kapłana przytłaczająca, ale odreagowuje ją w towarzystwie dwóch przyjaciół: prokuratora Radosława Bolesty i policjanta Igora Hanysa, znanych z poprzedniej powieści autora „Notebook”. Cała trójka chętnie raczy się alkoholem (i nie tylko), prowadzi długie nocne rozmowy i świetnie się rozumie. Nic dziwnego zatem, że gdy Heller trafia przypadkowo na ślad potwornej afery, dzieli się podejrzeniami z Radkiem i Igorem. Makabryczne odkrycie w jednym z domów położonych na obrzeżach miasta wstrząsa opinią publiczną. To jednak dopiero początek całej serii nieprzewidywalnych zdarzeń, które są pokłosiem odkrycia dokonanego przez księdza wplątanego w niebezpieczną intrygę. Heller wraz z córką zmarłego w podejrzanych okolicznościach znanego dziennikarza odwiedza kostnicę, w której przechowywane jest ciało Krzysztofa Oliwy. Ten słynący z bezkompromisowości publicysta ukrył pod skórą maleńki chip, na którym znajduje się jego „testament” oraz mnóstwo tajemnic, spośród których najbardziej intrygujący jest dostęp do wszystkich śladów, jakie ludzie zostawiają w cyberprzestrzeni. Ten, kto ma w ręku klucz do Systemu, czyli tytułowy login, może mieć władzę nad światem. A taka perspektywa bywa bardzo kusząca, tym bardziej, że dzięki Systemowi można nie tylko poznawać ludzkie tajemnice, ale i ...manipulować danymi, tworząc fałszywe maile, konta i inne dane. W dodatku matactwa są nie do wykrycia. Na taką okazję zęby ostrzą sobie różne środowiska, gdyż Krzysztof Oliwa nie był jedynym człowiekiem zdającym sobie sprawę z możliwości Systemu. Zaczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w środku której znajdują się główni bohaterowie. Oni też nie są nieskazitelni, z czego w pełni zdają sobie sprawę właśnie podczas badania Systemu... Powieść Tomasza Lipko pochłania się jednym tchem. Autor potrafi budować napięcie, wprowadzając częste zwroty akcji i stopniowo odsłaniając prawdę o przeszłości postaci. Dodatkowym atutem są wyraziste kreacje, barwny język i dynamiczne dialogi. Kartki książki odwraca się z ogromną niecierpliwością, nie mogąc doczekać się zakończenia. Nie zdradzę go, rzecz jasna, powiem tylko, że finał dosłownie wbija w fotel! „Login” jest nie tylko cyberthrillerem. To również demaskatorska powieść, obnażająca kondycję współczesnego społeczeństwa opartego na konsumpcjonizmie, żyjącego w przeważającej większości bardziej w wirtualnym niż rzeczywistym świecie. Bezmyślnie zamieszczane w sieci zdjęcia, dzielenie się intymnymi zwierzeniami w mailach i esemesach, komentarze na forach... To wszystko nie znika z systemu, nawet jeśli użytkownik wykasuje dane ze swoich nośników. Kto i jaki sposób robi (lub może zrobić) użytek z informacji, które umieszczamy w sieci? Warto zastanowić się nad tym, zanim wrzuci się gdzieś kolejną fotkę lub wpis, zanim odwiedzi się jakąś stronę, coś skopiuje... Wydawać się może, że w dzisiejszych czasach takie przestrogi brzmią jak truizmy, jednak wystarczy przejrzeć konta na portalach społecznościowych, by w to zwątpić. Na razie władza nad Systemem opisanym przez Tomasza Lipko jawić się może jako fantastyka i wytwór wyobraźni autora. Przypomnijmy sobie jednak treść książek Juliusza Verne'a – w jego czasach też nikt poważnie nie traktował opowieści o podwodnych łodziach i eksploracji kosmosu. Bać się zatem, czy nie bać? Oto jest pytanie... Zanim znajdzie się na nie odpowiedź, przede wszystkim warto przeczytać „Login”! BEATA IGIELSKA