Bardzo długo czekałem na świetny kryminał, którego akcja dzieje się we współczesnym Wrocławiu. Warto było czekać. Najnowsza książka Błażeja Przygodzkiego "Z chirurgiczną precyzją" (wcześniej popełnił "Sezon na jeże" i "Dziennik samobójców") to świetnie napisany thriller, który od samego początku aż po ostatnie kartki trzyma w napięciu. Przez tę książkę zarwałem noc. Nie mogłem zasnąć, dopóki nie przebrnąłem przez ponad 200 stron i nie dowiedziałem się, kto zabił (i dlaczego).
Błażej Przygodzki stworzył opowieść, która tak jak dobre filmy grozy zaczyna się od potężnego tąpnięcia (emocji i morderstw) a potem już akcja pędzi, jakbyśmy jechali górską kolejką, w której pełno jest zwrotów, zmyłek i zakrętów.
Rzecz dzieje się we Wrocławiu, latem ubiegłego roku.
Zdrowi jak rydze pacjenci lekarza Huberta Kłosowskiego (fana motocykli, biegania i pięknych kobiet) giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Podejrzenie pada oczywiście na pana doktora. Czy jest on winny? Czy mają z tym coś wspólnego handlarze organami do przeszczepów? To niejedyne zagadki. Wątków w książce jest kilka, tak jak i głównych bohaterów, których losy przeplatają się ze sobą co jakiś czas.
Śledztwo w sprawie morderstw prowadzi komisarz Niedźwiedzki - dociekliwy, prawdziwy glina, dokładny aż do bólu w łączeniu faktów i rozwiązywaniu łamigłówek. Oprócz niego autor kreśli cały wachlarz postaci, które ubarwiają powieść - jest i policjant narkoman (bardzo czarny charakter), szef policji zachłanny na sukces (nie tylko zawodowy), lekarz gej, wielbiciel opery, gangsterzy, którzy potrafią zabić z zimną krwią czy lekarz alkoholik. W powieści nie brakuje także pięknych kobiet (też femme fatale).
Oprócz wartko opisanych historii i nagłych zwrotów akcji, dla mnie osobiście wielkim walorem jest umieszczenie całej opowieści we współczesnym Wrocławiu. Dla kogoś, kto dobrze zna miasto, to wielki plus tej książki. Akcja dzieje się m.in. w Komendzie Wojewódzkiej Policji, na Karłowicach, w szpitalu 40-lecia, w Zakładzie Medycyny Sądowej czy okolicach placu Jana Pawła II.
Muszę przyznać, że autor świetnie włada piórem (wcześniej pracował m.in. jako dziennikarz prasowy, reporter w TVP 1 i 2 czy scenarzysta seriali "Galeria" i "Licencja na wychowanie"). Przygodzki stworzył opowieść barwną, szalenie ciekawą. Nie zdziwiłbym się, gdyby szybko ktoś przeniósł ją na kinowy (lub telewizyjny) ekran. I mam nadzieję, że szykuje kolejną powieść z komisarzem Niedźwiedzkim jako głównym bohaterem. Czekam z niecierpliwością.