Widmowe recenzje
21.03.2012
21 marca ukazały się "Widma" - najnowsza powieść Łukasza Orbitowskiego. W internecie przeczytać można pierwsze recenzje tej książki. Dodajmy, są to recenzje bardzo pochlebne.
W prestiżowym portalu Dwutygodnik.com Piotr Mirski pisze:
"Historia interesuje Orbitowskiego z dwóch powodów. Po pierwsze, narodowe mity i traumy umiejętnie przekuwa w gatunkową literaturę. W „Nadchodzi” opowieść o mordowaniu AK-owców zmieniała się w pierwszorzędny thriller; w książce „Pies i klecha”, napisanej razem z Urbaniukiem, okazywało się, że za obradami Okrągłego Stołu stał satanistyczny spisek. Pisarza pociąga także romantyczna tradycja, która rzeczywiście stanowi świetny materiał na horror. Sięgnął po nią w „Popielu Armeńczyku”, nawiązującym do „Króla-Ducha” Słowackiego, sięga też w „Widmach”, w których podejmowana przez jednego z bohaterów próba zabicia Bolesława Bieruta wystylizowana jest na halucynacyjną podróż Kordiana do komnaty cara. Historia kusi również Orbitowskiego ze względu na przypadkowość, niespodziewane i absurdalne sploty wydarzeń. To właśnie one stają się głównym tematem „Widm”."
Cała recenzja na dwutygodnik.com
Portal Katedra.nast.pl zamieszcza z kolei tekst zatytułowany "Innej historii nie ma". Recenzent Adam Skalski chwali Orbitowskiego:
"Orbitowskiemu udało się jednak uniknąć pułapki schematyczności – co prawda wspomniane wyżej elementy są na stronach „Widm” obecne, ale w tekście można też znaleźć znacznie więcej: bogatą, baśniową opowieść, rozpoczynającą się rewelacyjną sceną nad podwarszawskim strumieniem, gdzie „dziewczynka, która zostanie Jaszczurką”, rozmawia z niosącym do miasta tajemnicze pudełko mężczyzną o sześciopalcych stopach. Opowieść, którą zaludniają żywi i martwi bohaterowie, nie tylko nieudany poeta Krzyś i jego żona, bibliotekarka Basia, ale i wiarygodnie sportretowani towarzyszący im cyniczny milicjant Wiktor, pechowy powstaniec Janek, młoda pływaczka Hania i demiurgiczny śledczy Poderworny. Motywem napędzającym fabułę, w pewnym sensie ją stwarzającym, jest Cud Dnia Pierwszego, magiczne, niepojęte wydarzenie, które zmienia wszystko, i które do pewnego stopnia zmienia bardzo niewiele."
Cały tekst na stronie Katedra.nast.pl - kliknij tutaj>>>
Ponadto polecamy teksty Dariusza Nowackiego w Gazecie Wyborczej oraz Jarosława Czechowicza na blogu "Krytycznym okiem".
Nowacki zwraca uwaga na wielowymiarowość "Widm": "Orbitowski uruchamia tuzin kodów popkulturowych, miesza wszystko ze wszystkim. Motywy wzięte ze Słowackiego (Janek wciela się w Kordiana i chce się zamachnąć w Belwederze na Bieruta) tańcują tu z figurami wziętymi z horrorów klasy B. Warszawska noc żywych trupów ciągnie się w nieskończoność i po części rozgrywa się poza czasem, a także - co tu kryć - poza sensem. Brzmi to jak zarzut, ale wcale zarzutem nie jest. Bo autor "Widm" bawi się na potęgę i nas do tego absurdalnego korowodu zaprasza. Mamy podziwiać to, jak działa jego wyzwolona wyobraźnia, i nie krzywić się, że owa imaginacja została zainfekowana popkulturową tandetą rodem z groszowych komiksów."
Cały tekst zatytułowany "Krzysztof Kamil i smoki" na stronie Gazety Wyborczej>>>
Jarosław Czechowicz w swoim tekście krytycznym również wymienia atuty powieści Orbitowskiego: „Widma” to batalistyczna wizyjność na wysokim, literackim poziomie. To w sferze symboliki opowieść zapierająca dech w piersiach. Książka, która kwestionuje polskie mity narodowe, ale także wchodzi z nimi w dialog. Tu dość istotna jest postać Janka, nieznośnego romantycznego cierpiętnika, który wdziera się do Belwederu i chce zabić polskiego króla jak niegdyś Kordian chciał pozbawić życia cara. Janek jest wytrzymały na cierpienie, ale jednocześnie słaby."
Cały tekst na stronie "Krytycznym okiem">>>