II tom "Dziennika" Mrożka w Przekroju i Wprost

06.02.2012

W najnowszym numerze tygodnika "Przekrój" przeczytać można recenzję II tomu Dziennika Sławomira Mrożka.W tekście zatytułowanym Mrożek: smutek aż do dna Jacek Wakar pisze:

Cały "Dziennik" to bolesne rozliczenie Mrożka z Mrożkiem, które w drugim tomie jeszcze przybiera na sile. Nie przeczytamy tu o jego pisarskich sukcesach z tamtego okresu, nie dowiemy się, jak powstawały najważniejsze w nim utwory - "Vatzlav" albo "Emigranci". Jeszcze mniej niż poprzednio jest tu literackiej kuchni, więcej zaś roztrząsania własnej słabości (...). Rzecz jasna, w tym "Dzienniku" najważniejszy jest sam Mrożek - zbudowany ze sprzeczności, stłamszony, ale z rozbuchanym ego, niedający się przyszpilić w żadnej gotowej formule, nieprzyjemny, czasem wręcz odpychający. Nie zdziwię się, gdy znawcy jego dramaturgii z obrzydzeniem odrzucą ten jego wizerunek. W końcu bez jego znajomości również da się zrozumieć "Emigrantów". jeśli jednak drugiego "Dziennika" nie przeczytają, sporo stracą. Nie celnych do bólu fraz, nie precyzyjnych paradoksów. Tego należy szukać we "właściwej" twórczości autora "Tanga". "Dziennik" to inny Mrożek - ułomny, ale fascynujący. Może im bardziej ułomny, tym bardziej fascynujący.

Cały tekst w najnowszym numerze "Przekroju".

O II tomie Dziennika pozytywnie napisał również Piotr Kofta w najnowszym numerze tygodnika "Wprost":

"Niewiele tu wydarzeń - Mrożek jako diarysta nie chce być uważnym kronikarzem epoki. Prawie nie pisze także o własnej twórczości. To raczej szczera relacja z sali egzystencjalnych tortur, pełna tłumionej wściekłości, mizantropii, kompleksów, żalu, znudzenia i braku wiary".