Dzień dziecka Pod Globusem!

01.06.2006

W wigilię Dnia Dziecka (31 maja) Księgarnię Pod Globusem odwiedziły dzieci ze Społecznej Szkoły Podstawowej nr 4 im. Juliusza Słowackiego. Nie zabrakło też młodych czytelników z innych szkół. Na ulicę Długą, pod numer 1 zwabiły ich słodycze, balony, żywa i jedyna w swoim rodzaju Ania z Zielonego Wzgórza oraz sam Ferdynand Wspaniały!


Dzieci w Księgarni Pod Globusem, ul. Długa 1 Kraków

Wspomniana Ania, to Paulinka Pajestka z miejscowości Cisiec, która niespełna miesiąc temu wygrała organizowany przez Wydawnictwo Literackie i magazyn Victor Junior konkurs na „Anię XXI wieku”. Do złudzenia przypomina zresztą mieszkankę Zielonego Wzgórza. Ma rude włosy, zadarty nosek i buzię usianą piegami. Lubi bujać w obłokach, marzy o tym by zostać pisarką i jest zwariowana jak nikt inny. Jedyne co odróżnia ją od bohaterki książek Lucy Maud Montgomery to żywiołowość, której nie miała nawet Ania Shirley!

Paulinka wyrzuca z siebie bowiem kolejne zdania z taką prędkością, że czasami trudno za nią nadążyć. Dlatego też koledzy z krakowskiej szkoły radzili naszej Ani, żeby koniecznie poszukała pracy w Teleexpresie lub w stacji RMF FM. Wypytywali ją o szczegóły niedawnego konkursu, o wywiady, sesje fotograficzne i o to czy sława nie uderzyła jej głowy. To jednak Paulince nie grozi. Wciąż jest bezpośrednia i przyjacielska. Ma tylko może nieco więcej wiary w siebie i w końcu kocha swoje rude włosy, które - jak stwierdziła Pod Globusem autorska i znawczyni literatury dziecięcej, Joanna Olech – „świadczą o jej wyjątkowości”.

- Coś w tym jest, że bohaterami książek dla dzieci są najczęściej właśnie rudzielce – komentowała Joanna Olech. – Ania Shirley, Zuzia Pończoszarka… Nawet ja bohaterem jednej z moich opowiastek uczyniłam rudego chłopca.


Ludwik Jerzy Kern otrzymuje laurkę

Dzień Dziecka Pod Globusem nie skończył się jednak na spotkaniu z Panią Joanną i Anią XXI wieku. Z koszem pełnym słodyczy i niespodzianek do księgarni wkroczył sam Ferdynand Wspaniały. Pies, który marzy o tym by zostać człowiekiem rozdawał słodkości i kwiaty, robił sobie zdjęcia z wielbicielami, a potem wiernie wspierał swego Pana i twórcę – Ludwika Jerzego Kerna, który dostał się w krzyżowy ogień pytań młodych czytelników. Dzieci koniecznie chciały wiedzieć gdzie, jak i dla kogo najbardziej lubi pisać autor przygód Ferdynanda. Z aprobatą i zdziwieniem przyjęły wiadomość, że Ferdynand ma już 40 lat! Nie przypuszczały bowiem, że ksiązka może być aż tak stara. Śmiały się też z błędów w tytule najnowszej książki Pana Kerna i z zainteresowaniem słuchały o dziennikarskich początkach autora w redakcji tygodnika „Przekrój”, których wydanym po latach owocem jest dzieło „Co w drókó piszczy”.



Wśród młodych czytelników nie zabrakło przyszłych pisarzy. Jeden z nich stworzył nawet dla znamienitego gościa wiersz. Ludwik Jerzy Kern odwzajemnił się radą: - Trzeba pisać dla dziecka, które ma się w sobie. Pisząc należy wyobrażać sobie siebie, jako dziecko....

W wywiadzie dla „Gazety Krakowskiej” przestrzegł zaś nierozważnych kolegów-pisarzy:
- Obserwuję literaturę dziecięcą na świecie i powiem wprost: wolałbym, żeby jej autorzy nie straszyli dzieci. Niech w książkach dla dzieci znajdzie się więcej radości, poezji i optymizmu. Tylko wówczas będzie można mówić o szczęśliwym dzieciństwie.


Ania XXI wieku, czyli Paulinka Pajestka, zwyciężczyni konkursu na współczesną Anię z Zielonego Wzgórza




Ludwik Jerzy Kern i Ferdynand Wspaniały

- -
Fot. Bartłomiej Kwasek