Pożegnanie z Panią Marią Rydlową
20.12.2021
Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość, że 17 grudnia zmarła Maria Rydlowa, kustoszka krakowskiego Muzeum w Rydlówce, wieloletnia redaktorka i przyjaciółka Wydawnictwa Literackiego.
Ta strata boli i trudno się z nią pogodzić, ponieważ Pani
Maria Rydlowa była z nami od zawsze, od samych naszych początków, bo pracę w
Wydawnictwie Literackim podjęła w 1953 roku, należała więc do grona założycieli
naszej oficyny. Chwilę wcześniej skończyła studia polonistyczne na UJ, a
studiowała u takich sław jak Juliusz Kleiner, Stanisław Pigoń i Kazimierz Wyka;
tego ostatniego darząc szczególną wdzięcznością, bo to właśnie Wyka rozbudził w
niej fascynację Młodą Polską. Maria Rydlowa miała też bohaterską – choć pewno
by się zżymała na to słowo, ponieważ była skromną osobą – przeszłość
okupacyjną, należała bowiem do pokolenia akowskiego i działała w konspiracji.
Pani Maria, z domu Trąbka, była żoną Jacka Rydla,
stryjecznego wnuka Lucjana Rydla, czyli Pana Młodego z Wesela. Z
Bronowicami Małymi, gdzie toczy się akcja arcydramatu Wyspiańskiego, związana
była zresztą tysięcznymi nićmi: urodziła się w tej podkrakowskiej kiedyś wsi, Jej
rodzina sąsiadowała z Mikołajczykami, z których pochodziła Jadwiga
Mikołajczykówna, żona Lucjana Rydla. Od dziecka żyła więc legendą Młodej Polski
i legendą Wesela, znała wielu jego bohaterów. Nic więc dziwnego, że pracując
w Wydawnictwie Literackim, z czasem stała się znakomitą opiekunką literackiej
spuścizny Wyspiańskiego, w pełni zasługując na miano wybitnego historyka
literatury.
Karierę w Wydawnictwie zaczynała w Redakcji Klasycznej,
pod czujnym okiem wytrawnej edytorki Janiny Bahrowej. Szybko też stała się
wybitną edytorką, redagując pisma klasyków polskiej literatury przełomu XIX i
XX wieku. Zasłynęła jednak głównie jako edytorka pisarzy młodopolskich, którzy w
okresie powojennym nie cieszyli się łaskami większości krytyków i prominentów
kultury. Pani Maria Rydlowa wpisała się
więc do grona tych literaturoznawców i edytorów, dzięki którym ta epoka
odzyskała należne jej dobre imię. Już w 1958 roku Pani Maria pracowała w zespole
redagującym - pod kierownictwem profesora Leona Płoszewskiego - szesnastotomowe
krytyczne wydanie ,,Dzieł zebranych” Wyspiańskiego.
Na tym jednak nie skończyła się Jej przygoda z autorem Wesela,
bo brała także udział w wymyślonej przez Płoszewskiego dwutomowej księdze
wspomnieniowej Wyspiański w oczach współczesnych. Gdy Płoszewski zmarł w
1970 roku, podczas pracy nad tą księgą, dokończyła jej redakcję. Krótko przed
swoją śmiercią Płoszewski wraz z Panią Marią przystąpił również do wydawania Listów
zebranych Wyspiańskiego, ale pierwsze dwa tomy w ich wspólnym opracowaniu
ukazały się dopiero w 1979 roku, następne zaś, z wykorzystaniem materiałów
Płoszewskiego, Pani Maria wydawała już samodzielnie. Choć jako edytorka miała wiele
zasług – bo zajmowała się także pismami innych twórców – to największą radością
była dla niej właśnie ta edycja listów Wyspiańskiego. Wyspiańskiego kochała jak
żadnego innego pisarza, mówiła o tym po latach w filmie dokumentalnym Raz
dokoła.
Kiedy Pani Maria Rydlowa wydawała Listy
Wyspiańskiego, nie pracowała już w Redakcji Klasycznej, bo od 1975 roku kierowała
Redakcją Historyczną, Pamiętników i Cracovianów. I na tym stanowisku wykazała
się charakterem i odwagą – niezbędnymi w starciach z cenzurą czy w potyczkach z
nazbyt gorliwymi pisarzami partyjnymi.
Z Panią Marią pierwszy raz pożegnaliśmy się w 1986 roku, gdy
odeszła na emeryturę; ale czy to było prawdziwe pożegnanie, skoro przez
następne ćwierć wieku wciąż angażowała się w nasze rozmaite inicjatywy, chętnie
dzieliła się z nami swymi doświadczeniami i mądrością? Choć przeszła na
emeryturę, nie spoczęła na laurach, przez lata pełniąc też rolę kustoszki
bronowickiej Rydlówki (oddział Muzeum Krakowa), w której mieszkała.
W ostatnich latach Pani Maria Rydlowa chwyciła też za pióro,
dzięki czemu mieliśmy zaszczyt wydać jej arcyciekawe, barwne wspomnienia Moje
Bronowice, mój Kraków, w których opowiada o ludziach związanych z Bronowicami,
o Wyspiańskim, o swoich studenckich latach i pracy w Wydawnictwie Literackim. O
tym, że Pani Maria była świetną edytorką, wiedzieliśmy od zawsze, a gdy
przekazała nam swoje wspomnienia, przekonaliśmy się, że miała też zdolności
literackie.
Dziś Marię Rydlową, zmarłą 17 grudnia w dziewięćdziesiątym
siódmym roku życia, żegnamy po raz drugi. Droga Pani Mario, będzie nam Pani
bardzo brakować.