Ujawniamy nazwisko autora Notebooka - najbardziej sensacyjnej książki tego roku!

15.06.2015

Już 2 lipca premiera przełomowej powieści, która łączy tradycyjną narrację z technologicznymi fajerwerkami. Dzięki temu mariażowi czytelnik będzie mógł osobiście śledzić postępy w prowadzonym śledztwie oraz głębiej wejść w powieściowy świat.

 

Wydawnictwo Literackie od kilku tygodni zapowiadało ukazanie się powieści "Notebook". Na Targach Książki w Warszawie czytelnicy mogli po raz pierwszy zapoznać się i wypróbować  zastosowaną w niej technologię. Artykuły i zapowiedzi "Notebooka" pojawiły się w prasie, programach radiowych i w Internecie. Książka już teraz wzbudza duże zainteresowanie w mediach społecznościowych.

Przypomnijmy: "Notebook" to wciągająca powieść sensacyjna o współczesnej Polsce. W wypadku drogowym pod Piotrkowem Mazowieckim ginie młoda kobieta Dagmara Frost. Wezwany na miejsce dobiegający czterdziestki i rozczarowany życiem prokurator Radosław Bolesta z początku nie widzi w sprawie nic podejrzanego. Gdy jednak chce poinformować o tragedii rodzinę dziewczyny,  okazuje się, że kobieta była na świecie zupełnie sama. Żadnych krewnych, żadnych przyjaciół. Tak jakby ktoś celowo pozacierał wszelkie ślady. Prokurator ma nadzieję, że pomoże mu laptop znaleziony przy zmarłej na miejscu wypadku. Jeszcze o tym nie wie, ale uruchomienie komputera zmieni całe jego dotychczasowe życie.

Oprócz niesamowicie wciągającej fabuły Notebook oferuje dodatkową rozrywkę – to pierwszy na świecie thriller, w którym na tak dużą skalę połączono fikcję literacką z technologią rozszerzonej rzeczywistości. Czytelnicy równolegle z lekturą będą mogli za pomocą bezpłatnej aplikacji Viuu skanować zawarte w książce kadry, a następnie na ekranach telefonów lub tabletów oglądać materiały filmowe.

Wydawnictwo Literackie do tej pory nie ujawniało nazwiska autora tego niezwykłego projektu. Czas to zmienić…

Tajemniczym autorem "Notebooka" jest TOMASZ LIPKO.

Na co dzień fotoreporter, dziennikarz i producent filmowy. Jest również, podobnie jak bohater jego książki prokurator Radosław Bolesta,  prawnikiem z wykształcenia, choć zarzeka się, że nawet przez minutę nie wykonywał tego zawodu. Za to przez  ostatnie 10 lat pracował jako reporter sejmowy i korespondent wojenny Radia Zet, następnie był reporterem głównego wydania Wiadomości TVP, reporterem i prowadzącym program TVN  Uwaga. Pisał reportaże m.in. dla „Polityki”, „Gazety Wyborczej”,  „Przekroju” i magazynów kobiecych.  Obecnie, jest od 6 lat właścicielem studia filmowego Foxmultimedia.

 

Po godzinach pracy jest pełnoetatowym ojcem Łucji i Borysa, którzy nieustannie inspirują go do nowych wyzwań.

 

Prywatnie miłośnik gotowania, fanatyczny kibic łódzkiego Widzewa, weteran ulicznych walk z ZOMO. Były zawodnik rugby, biegacz długodystansowy i fighter Krav-Maga.

 

Jest również przyjacielem zwierząt, nagrodzony tym tytułem przez Fundację Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva!

 

Tomasz Lipko zdradził  kilka nam  szczegółów, dotyczących tworzenia powieści Notebook.

 

Książka jest bardzo nowatorska pod względem technologicznym -takiej przełomowej pozycji na rynku jeszcze nie było. Skąd wziął się pomysł na połączenie jej treści z materiałem filmowym?

To był zupełny przypadek. Od początku myślałem o książce, w której ilustracje grałyby istotną rolę, ale myślałem przede wszystkim o zdjęciach i rozbudowanej grafice. Chciałem pokazać, jak czyjeś życie odbija się w lustrze po otworzeniu komputera tej osoby. Pomysł z filmami, które ożywają dzięki zdjęciom, pojawił się kiedy książka była już w większości napisana. Mój wspólnik przypadkowo pokazał mi stosowaną w ulotkach reklamowych aplikację, która ożywia zdjęcia za pomocą komórki. Robił filmy promocyjne dla jednego z klientów, które na ulotkach reklamowych były aktywne w aplikacji Viuu. Tej właśnie, jaką wykorzystałem w swojej książce. Wtedy początkowo nie zwróciłem na to większej uwagi. Pomysł powrócił ze zdwojoną siłą któregoś wieczoru, właśnie podczas pisania. Uderzył mnie w głowę tak, że aż mną zakołysało. Część akcji musiałem przerobić pod kątem filmów, ale samej fabule wyszło to tylko na dobre. Największą  zaletą tego pomysłu jest fakt, że cała książka jest w pełni zrozumiała i wciągająca także bez filmów, które tylko rozszerzają rzeczywistość czytelnikowi. Dziś wiem, że podobnych aplikacji jest wiele, ale nikt jeszcze nie wykorzystał  ich jako uzupełnienia narracji w książce. Cały czas zadaję sobie pytanie: dlaczego nikt przede mną nie wykorzystał takiej możliwości?

Pełny tekst wywiadu z autorem - TUTAJ