Czytaj
Zobacz więcej
Pierwsza kobieca powieść rozwojowa!
Powiadają, że życie pisze najlepsze historie. Tylko dlaczego niektóre są pasjonujące, a inne… po prostu nudne? Zupełnie jakbym czytała nieciekawą książkę, myśli o swoim życiu Izydora. Syn, któremu poświęciła młodość, wydoroślał, wyjechał i automatycznie wykasował ją z pamięci. Izydora ma pięćdziesiątkę na karku i sporą nadwagę. Wspomnieniem po dorosłym już Jerzyku są jedynie kartki na święta i życzenia na Dzień Matki. Były mąż, artysta – nigdy nie mieli sobie zbyt wiele do powiedzenia – układa sobie życie z nową partnerką w luksusowym apartamencie. A ona, niedoszła tancerka (Izydora od Isadory Duncan), która zawiodła ambicje swojej matki i nadzieje, jakie w niej rodzicielka pokładała, przyjmując posadę księgowej, kończy z debetem na karcie, mieszkając kątem u ciotki na prowincji. Urocze sielskie małe miasteczko? Bynajmniej! Małe miasteczka też bywają nieciekawe i niechętne nowo przybyłym. Dobre miejsce i czas na zmianę? Najlepsze.
Nie znajdziecie tu fajerwerków miłości i hollywoodzkiego happy endu. Ale jeśli szukacie oczyszczającej, pięknej opowieści o rozwoju i zmianie, dobrze trafiliście. Życie motyli to książka mądra, dowcipna, nie sielankowa co prawda, ale zdecydowanie optymistyczna.
Pierwsza kobieca powieść rozwojowa!
Powiadają, że życie pisze najlepsze historie. Tylko dlaczego niektóre są pasjonujące, a inne… po prostu nudne? Zupełnie jakbym czytała nieciekawą książkę, myśli o swoim życiu Izydora. Syn, któremu poświęciła młodość, wydoroślał, wyjechał i automatycznie wykasował ją z pamięci. Izydora ma pięćdziesiątkę na karku i sporą nadwagę. Wspomnieniem po dorosłym już Jerzyku są jedynie kartki na święta i życzenia na Dzień Matki. Były mąż, artysta – nigdy nie mieli sobie zbyt wiele do powiedzenia – układa sobie życie z nową partnerką w luksusowym apartamencie. A ona, niedoszła tancerka (Izydora od Isadory Duncan), która zawiodła ambicje swojej matki i nadzieje, jakie w niej rodzicielka pokładała, przyjmując posadę księgowej, kończy z debetem na karcie, mieszkając kątem u ciotki na prowincji. Urocze sielskie małe miasteczko? Bynajmniej! Małe miasteczka też bywają nieciekawe i niechętne nowo przybyłym. Dobre miejsce i czas na zmianę? Najlepsze.
Nie znajdziecie tu fajerwerków miłości i hollywoodzkiego happy endu. Ale jeśli szukacie oczyszczającej, pięknej opowieści o rozwoju i zmianie, dobrze trafiliście. Życie motyli to książka mądra, dowcipna, nie sielankowa co prawda, ale zdecydowanie optymistyczna.
W ,,Życiu motyli" Katarzyna Ryrych porusza temat samotności i braku zainteresowania w małżeństwie. Rozprawia się z toksyczną przyjaźnią pomiędzy kobietami i brakiem akceptacji. Pokazuje, że życie kobiety i jego jakość zależy od jej wyborów. Czy warto podporządkować je tylko mężczyźnie i dziecku? Co dzieje się w sytuacji, gdy mężczyzna odchodzi do innej kobiety, a dziecko nie potrzebuje już opieki i ma własne życie? Katarzyna Ryrych opisuje zwykłe życie, nie sielankę, nie hollywoodzki film, gdzie kobieta w średnim wieku wyjeżdża na prowincję, znajduje miłość swojego życia i żyje długo i szczęśliwie. Pokazuje, że zawsze jest odpowiedni czas na zmianę i to od nas zależy, czy zainwestujemy we własny rozwój.
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu magiawkazdymdniu.blogspot.com
Dzięki tej książce łatwiej otrząsnąć się z letargu codzienności, co pozwoli uniknąć błędów popełnionych przez bohaterkę. Rezygnowanie ze swoich pasji, zamierzeń i planów, nawet dla najbliższej osoby, wcześniej czy później odbije się czkawką. Nie da się oszukać samego siebie! Los i tak pokaże, że wszelkie wyrzeczenia w imię przeróżnych form miłości są błędem.
Sięgnijcie po tę prawdziwą, nieskomplikowaną fabularnie, ale głęboką w przekazie powieść o odkrywaniu nowej szansy, wewnętrznym rozwoju i zmianie, na którą nigdy nie jest za późno.
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu ksiazkiweterze.pl
Jestem pod wrażeniem, jak autorka potrafiła stworzyć powieść lekką, kobiecą, a zarazem tak niebanalną i nieszablonową. Literatura popularna nie musi być niska, co wiem od dawna, ale równie od dawna brakowało mi polskiego potwierdzenia tej tezy. I w końcu znalazłam je w książce Katarzyny Ryrych. Świetna proza, dobrze napisana, czysta przyjemność z lektury gwarantowana! Polecam bardzo, ArtMagda.
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu subiektywnieoliteraturze.blogspot.com
To nie jest książka, która porywa odkrywczą fabułą, ale przykuwa uwagę szalenie realną bohaterką, w której wiele kobiet może odnaleźć fragmenty swojego życia, swoje rozterki i decyzje. A tych jest u Katarzyny Ryrych całkiem sporo…
To historia kobiety, która musi wszystko stracić, by zrzucić klapki z oczu i pomyśleć wreszcie o sobie. Okazuje się bowiem, że można żyć, pozwalając, by kolejne dni, miesiące i lata przeciekały przez palce.
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu katarzynastec.wordpress.com
W książce nie dzieje się wiele w sensie takim jak w tych wszystkich książkach o prowincji, ale dzieje się sporo we wnętrzu naszej Izydory. Powieść jest w zasadzie anty-Rozlewiskiem i anty-Prowincją pełną czegoś. Natomiast jest mądrą powieścią o tym, co naprawdę może zmienić nasze życie. A zmienić je może uporanie się z przeszłością.
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu literackie-zamieszanie.blogspot.com
Od siebie uciec się nie da. Ale da się nad sobą pracować…
Dobrze patrzy się na Izydorę przeprowadzającą eksperymenty, próby odnalezienia swojego miejsca, uczącą się myśleć o sobie jako o pojedynczym człowieku żyjącym nie dla męża i syna, nie dla oczekiwań innych i nie wedle tego, co inni o niej sądzą.
„Życie motyli” Katarzyny Ryrych może okazać się dla wielu czytelniczek czynnikiem motywującym do spojrzenia na siebie na nowo, przemyślenia ról w życiu, do zmian.
Pełna wersja recenzji dostępna na blogu www.prowincjonalnanauczycielka.pl