ROZWIĄZANIE: Scenariusz śmierci Evy

22.07.2014

Znamy już zwycięzców w naszym konkursie. Czapka Ravna, „Wykolejony” z dedykacją i autografem Michaela Katza Krefelda oraz „Laura” trafią do pani Marii Peplińskiej. „Scenariusz śmierci Evy” jej autorstwa jest niezwykle obrazowy, a jednocześnie nie pozbawiony koniecznej w kryminale nutki tajemniczości.

 

Dwie drugie nagrody (egzemplarze „Wykolejonego”) powędrują do: Beaty Janus i Marty Sochackiej.

 

Pani Beata urzekła nas pomysłem na wprowadzenie do historii polskich wątków, chociaż musimy zaznaczyć, że niestety Eva była prawniczką, a nie nauczycielem akademickim. Pani Marta natomiast w pomysłowy sposób nawiązała do niezwykłego uczucia łączącego Ravna i Evę.

Serdecznie gratulujemy!

 

Oto przebieg zdarzeń zaproponowany przez panią Marię:

Zatrzymał samochód i wypuścił z płuc nagromadzone powietrze. Próbował się uspokoić, ale dłonie na kierownicy wciąż drżały. W dodatku były całe we krwi. Jej krwi. Powinien tam wrócić... Eva... ona nie powinna tam leżeć taka samotna, taka nieżywa...
 
 
Poczuł, że robi mu się niedobrze. To przez tą krew, pomyślał i sięgnął po torbę w której woził rzeczy na siłownię. Wyjął z niej wciąż wilgotny po wczorajszym treningu ręcznik i zaczął wycierać zakrwawione dłonie. Gdy skończył, wrzucił ręcznik z powrotem do torby, żałując, że będzie musiał się jej pozbyć.
 
 
Jeszcze raz pomyślał o Evie. Doskonale wiedział kiedy owładnęła go obsesja na jej punkcie. To było na jednej z tych imprez, na które można zabrać ze sobą osobę towarzyszącą. Pamiętał jakby to było wczoraj,  gdy wystrojona w czerwoną sukienkę z włosami upiętymi w szykowny kok, Eva obróciła się w jego stronę i obdarzyła wesołym uśmiechem. Od tamtego momentu, za każdym razem ilekroć na siebie wpadali wodził za nią zakochanym, cielęcym wzrokiem.  Dziś powiedziała mu, że wiedziała o jego uczuciu i błagała by nie wyznawał jej miłości. Ale on musiał jej powiedzieć co czuje. Gdy kazała mu się wynosić, wpadł w szał, chwycił pierwszą rzecz, która była w zasięgu ręki i uderzył. Gdy emocje opadły i  zobaczył co zrobił, wybiegł z domu tylnymi drzwiami, wsiadł do zaparkowanego kilka przecznic dalej auta i odjechał.
 
 
I teraz tu był. Przerażony, z zakrwawionymi dłońmi i niespokojnie bijącym sercem. Dźwięk telefonu wyrwał go z zamyślenia. Spojrzał na wyświetlacz. Dzwonił Thomas. To znaczy, że już wie. Musi odebrać i postarać się ukoić jego ból. Był w tym dobry. W końcu pracując w policji, wielokrotnie stykał się z krewnymi ofiar. Przełknął ślinę i drżącym palcami wcisnął przycisk odbierz.